czwartek, 27 listopada 2014

Rozdział 3

Hejo,
Jak ja nienawidzę paringu drinny, łeee, jest okropny :(, ale za to kocham blinny <3 Część druga „poważnych rozmów”, a i mam świeetny pomysł jak pogrążyć Łasica ;p
Zapraszam,
Verona


***
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.
Antoine de Saint-Exupéry
***


-Więc już wiesz Draco, że moim największym sekretem jest Malaga. Nikt tak naprawdę nie wie skąd w tamtym lesie znalazł się pegaz. Zostało mi niewiele czasu, jak spotkam Severusa poproszę go bym mogła wstąpić do Zakonu. Podaj mi różdżkę – poprosiła. Chłopak od razu zrobił to co powiedziała, po chwili dziewczyna zaczęła się uleczać dziwnymi zaklęciami.
-Te wszystkie zaklęcia.. Skąd je znasz?- zapytał. Po chwili na twarz dziewczyny wykradł się figlarny uśmieszek, ale od razu przybrała opanowaną maskę, orientując się, że okazała część uczuć.
-Wymyśliłam je, kiedy..-nagle do pokoju wpadł przerażony Severus, po czym zobaczył blondyna opiekującego się Cass i odetchnął z ulgą. Przysunął sobie fotel do łoża i zaczął przemawiać:
-Czarny Pan wymyślił, że za 4 godziny odbędzie się atak na wioskę mugoli. Mam was wtajemniczyć w plany, ale najpierw pójdę do Zakonu. Cassandro, podjęłaś już decyzję? - zapytał.
-Draco już przystąpił do Zakonu, więc teraz moja kolej. Zrobię to dla Malagi – stwierdziła. Po jej wyznaniu lewa brew Snape’a podjechała pod samą górę, a Mistrz Eliksirów zapytał:
-Wtajemniczyłaś go?
-Tak i nie żałuję. Możemy się aportować do Nory? Zdążyłam się już uleczyć.
-oczywiście, podajcie mi ręce – po czym Severus aportował ich.

***

Wylądowali w salonie Weasley’ów i momentalnie wszystkie różdżki skierowały się w ich stronę, nie minęła nawet sekunda, a wszystkie znalazły się w dłoni Cassie. Draco zerknął na dziewczynę i zobaczył tą samą maskę, którą widział, gdy walczył z nią na herbatce z Voldemortem.
-Zawsze wiedziałem, że to zdrajca! – wykrzyknął Ron.
-Opanuj się Weasley, Severusie, dlaczego przyprowadziłeś ją? – zapytała Minerwa, krzywiąc się okropnie przy słowie „ją”
-To jest śmierciożerczyni? –zapytał rozkapryszonym głosem Harry.
-Oj Potter, nie jestem śmierciożercą, ale córką Voldemorta, oto ja, Cassandra Rosa Ponferrada Riddle – stwierdziła kpiarsko Cass. Malfoy z początku nie wiedział po co ta farsa, przecież ja byli sami Cassie zachowywała się zupełnie inaczej, ale po chwili zorientował się, że jest to rodzaj ochrony.
-Cooo? – ryknął łasic.
-Pstro – odpowiedział Severus uśmiechając się pobłażliwie – Cassandra jest po naszej stronie, chce się dołączyć do Zakonu.
W salonie zawrzało, Harry zaczął krzyczeć, Ron grozić Snapowi, Hermiona zbladła, Minerwa ścisnęła usta w wąską kreskę, a Moody wytrzeszczył oczy.
-Myślę, że powinniśmy jej zaufać, jest bardzo potężna, potężniejsza od nas wszystkich razem i sądzę, że zaufanie jej to najlepsze wyjście – stwierdziła Minerwa – Co chcesz robić dla Zakonu?
-Trenować młodych, skoro wszystkich was rozbroiłam w mniej niż minutę, przydadzą się wam praktyki, mogę zacząć od jutra, tymczasem Severus chciał opowiedzieć o nowym ataku na wioskę mugoli. Możemy zacząć zebranie – stwierdziła Cass uśmiechając się łobuzersko.
-Dobrze, Voldemort planuje zorganizować za około 4 godziny napaść na wioskę Dysart w Szkocji. To nie jest poważna akcja, tylko test dla nowych rekrutów. Idzie Nott, Parkinson, Zabini, Draco, Goyle, Crabbe i ja oraz Cassandra, jakby coś miało źle pójść. 
-Aż tyle nowych rekrutów, Severusie? - zapytała zatroskana Minerwa.
-Tak, myślę też, że od nas powinni iść Artur i Molly, Moody, Minerwa, George i Fred, Lupin, Kingsley, Tonks oraz...panna Granger...
-Severusie, to tylko dziecko! - wykrzyknęła pani Weasley
-Panna Granger zadecyduje sama... - zarządziła McGonagall
-Pójdę - stwierdziła entuzjastycznie Hermiona
-Wuju, musimy już iść - powiedział Draco.
-Do zobaczenia na polu walki, jutro o 6 widzę Ginny, George'a, Freda Harrego, Rona Lunę, Nevilla, Hermionę, Draco, Parvati, Padmę przed Norą na pierwsze zajęcja. A i jeszcze jedna rada, nie dajcie się zabić na akcji - stwierdziła Cass z kpiarskim uśmieszkiem, po czym aportowała się.

















3 komentarze:

  1. Och opinii ciąg dalszy...
    Nadal nie podoba mi się ta uległość Severusa. W filmie jest zgorzkniały i zimny, on nagle nie używałby takich miłych słówek i nie zgadzałby się na wszystkie zachcianki młodziaków tym bardziej zresztą nie na przystąpienie do Zakonu w przeciągu paru minut.

    Świetna reakcja naszej trójcy. Udało Ci się to, bałam się, że zrobisz coś w stylu - och, biedna Cass musimy się nią zająć! - ale okazało się że nie i bardzo dobrze.
    Akcja, test dla rekrutów - dobrze pomyślane.
    Zgryźliwa rada na końcu - idealna.
    Weny! ;3

    http://zmienimy-to-draco-hermiona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak napisałaś w FILMIE jest taki jaki jest, ale ja zawsze trochę modyfikuję postaci. No, i utrudniam im życie ;p Dziękuję bardzo za opinię :*
    Verona

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,
    Tu Never i startuję z nowym opowiadaniem "Just Breathe". Serdecznie zapraszam do zapoznania się z Prologiem :)

    zajawka:
    "Urocza postać drugoplanowa. Jej wyjątkowe cechy wystarczały by mogła wybić się z tła postaci epizodycznych i czyniły z niej dobre wsparcie dla głównego bohatera. Oczywiście. Wkraczała do akcji w momencie kryzysowym i ratowała sytuację. Niewiele emocji. Jednostajne nastroje przez większość czasu. Tyle się w niej widzi.
    Spokojna, mądra, wierna, ambitna – mówimy bez zastanowienia. Myślimy, że wiemy o niej wszystko. Nie tylko my. Większość.
    A przecież zasługuje na więcej. Na znaki szczególne, słabości. Na prywatność.
    Mówimy, że ją znamy, choć nie mamy prawa do takich słów."

    Pozdrawiam i życzę weny!
    ostatnie-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń